#534"Nie masz wpływu na to, co myślą lub robią inni, ale masz pełną kontrolę nad sobą"- "Drogi Martinie" ♥

Justyce nie jest złym chłopakiem. Ma świetne oceny, stara się dostać do jednej z najlepszych szkół wyższych, udziela się w klubie dyskusyjnym. Jego życie zmienia się jednej nocy. Jego była dziewczyna mocno się upiła i on musi jej pomóc. Tylko że gdy ona mocno się buntuje, a on podnosi ją i wsadza do samochodu widzi to policjant i zatrzymuje go, zakuwa w kajdanki i zabiera na posterunek pod zarzutem próby kradzieży. Chyba zapomniałam jeszcze wspomnieć, że główny bohater jest ciemnej karnacji. Od tego momentu Justyce zaczyna coraz bardziej dostrzegać dyskryminację, obelgi i niesprawiedliwość ludzką. Czy stereotypy kiedyś odejdą w zapomnienie? Jak żyć pośród takiej społeczności? Czy każdy "czarny" jest zły?


Ta powieść wyszła jakoś w podobnym czasie, co The hate you give, która mnie wtedy zniszczyła. Byłam ciekawa jak inny autor przedstawi ten problem i szczerze to mam dość mieszane odczucia. Jasne, wstrząsnęła mną, sprawiała, że zapierało mi dech i nie mogłam uwierzyć w taki obrót, ale jednak czegoś zabrakło i nawet nie umiem konkretnie stwierdzić co.


Bohaterowie mieli bardzo różne charaktery. Główny bohater ma do przebrnięcia bardzo trudną drogę. Wcześniej żył sobie spokojnie, a po incydencie z policjantem po prostu cały czas się boi. Dla niego bardzo ważną osobą jest Martin Luther King, stara się czerpać z jego nauk i nawet pisze do niego listy. Tylko czy jego tezy są dalej aktualne? Co Martin zrobiłby w tej rzeczywistości? Za to bardzo spodobała mi się postać SJ! To była przebojowa dziewczyna, która nie skrywała emocji, a wręcz nimi kipiała!  Przyjaciela Justyca też w pewien sposób rozumiałam, ale jednego mu nie wybaczę (i nie mogę tutaj wymienić co, bo to mocny spojler). Też postać Doktorka była interesująca i jakby każdy nauczyciel był jak on, to świat uczniów byłby piękny :)


Jeżeli chodzi o styl pisania, to da się odczuć, że jest to debiut. Brakowało mi większej lekkości i niektóre opisy były aż nadto. Miałam czasami także problem z bohaterami, bo niektórzy mieli do siebie dość podobne imiona i po chwili gubiłam się o kogo właśnie chodzi. Też niektóre przeskoki z jednego wydarzenia do kolejnego były takie nietypowe.


Za to warstwa fabularna, to już zupełnie inna para kaloszy. To nie jest lekka powieść. Autorka poruszyła w niej naprawdę trudny temat i wiele jeszcze wątków pobocznych. Momentami serce mi się krajało od tego, co spotykało bohaterów, jak są traktowani przez to, na co nie mają kompletnie wpływu. Ameryka, niby taki wielokulturowy kraj i bardzo tolerancyjny, a wiele osób nie czuje się tam dobrze, są odrzucani przez społeczeństwo z powodu koloru skóry i przez to także pochopnie osądzani. To jest mocne i bolesne przeżycie.


Także kończąc już, jeżeli podobał Wam się The Hate You Give, to ta też powinna. To opowieść o dorastaniu, strachu, potrzebie samoakceptacji, niezrozumieniu i wielkiej niesprawiedliwości. Przepełniona jest wieloma emocjami, które poruszą niejedną osobę. Dodatkowo jest ona stosunkowo krótka i mi udało się ją przeczytać w jeden dzień. Upływ czasu nie zmienił jej znaczenia i wydaje mi się, że temat jest jak najbardziej dalej aktualny.


| Autor: Nic Stone| Tłumaczenie: Mateusz Grzywa| Wydawnictwo: NieZwykłe| Data wydania: 17.10.2018| Liczba stron: 202| Gatunek: obyczajowa| Moja ocena: 8/10|

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka