Cześć kochani!
Dziś mam dla Was recenzję książki, którą przeczytałam w ramach challenge, do którego nominowała mnie Daria z *biblioteczka ciekawych książek* za co serdecznie dziękuję, bo mogłam wreszcie zapoznać się z pierwszą częścią trylogii czasu. Co to za książka! Jestem nią zauroczona, a dlaczego to zapraszam do recenzji :3
Autor: Kerstin Gier
Tłumaczenie: Agata Janiszewska
Cykl: Trylogia Czasu
Wydawnictwo: Egmont Polska
Data premiery: 23.05.2011r.
Ilość stron: 344
Kategoria: fantastyka, fantasy, science fiction
Moja ocena: 9/10
Opis:
Trylogia Czasu jest tak wciągająca, że w zasadzie należałoby powiedzieć: jest dowcipna, a zarazem totalnie romantyczna. Pewnego dnia
szesnastoletnia Gwen odkrywa, że jest posiadaczką genu podróży w czasie –
niespodziewanie przemieszcza się o sto lat wstecz. Okazuje się, że nie
jest jedynym podróżnikiem - istnieje całe tajne bractwo, zajmujące się
kontrolą dwunastu podróżników w czasie – Gwen jest ostatnim z nich.
Szybko odkrywa, że jedenastym jest bardzo atrakcyjny dziewiętnastolatek:
Gideon. Ale zakochiwanie się nie jest takie proste gdy się skacze tam i
z powrotem w czasie i gdy trzeba wypełnić niebezpieczną misję w XVIII.
wieku.