Od początku wiedziałam, że ta powieść będzie emocjonalną bombą, ale nie spodziewałam się, że tak na mnie wpłynie. Temat różnych chorób w powieściach, zawsze ogromnie na mnie działa i przeżywam to o wiele mocniej. Autorka tak tutaj zagrała na emocjach czytelnika, że mi brakuje słów żeby to opisać.
Powieść od pierwszych stron rzuca na czytelnika gradem złych informacji i współczujemy bohaterom. Poznając ich bliżej, jeszcze bardziej chcemy by im się udało, by byli szczęśliwi lub po prostu ich przytulić i pocieszyć. Historia chwyta za serducho i wywołuje wiele skrajnych emocji.
Według mnie bohaterowie zostali bardzo dobrze wykreowani. Wydali mi się realistyczni i odpowiednio reagowali na to, co ich spotkało. Julia, wdowa, samotna matka, która musi zapewnić córce byt stara się ze wszystkich sił. Chce być samodzielna i stara się ukrywać rzeczywisty stan w jakim żyje. Boi się komuś zaufać, bo nie raz ktoś ją zawiódł. Trudno jej pogodzić się z odejściem męża, ale wie, że nie może się poddać. Dla swojego dziecka zrobi wszystko, choć momentami przeżywa załamanie i musi wiele sobie zabraniać. Los jej nie oszczędza, ale dalej dzielnie walczy. Crew za to musiał pogodzić się ze swoją przeszłością i ruszyć dalej. Zawsze uciekał przed problemami, a teraz ma okazję pokazać, że jest odpowiedzialny i pomóc dziewczynom. Czasami zachowywał się jak dupek i nie potrafił przyjąć odmowy. To facet, który poświęci wszystko by pomóc najbliższym. Mimo jego zaborczości i nie rozumieniu słowa "nie", to polubiłam go i chciałam by jemu, jak w sumie, i Julii i Ever było jak najlepiej!
Książkę czytało mi się dobrze, z wielkim zaangażowaniem. Początek mnie zachwycił, kolejne pięćdziesiąt stron już troszkę mniej, a potem przepadłam. Jak ostatnio bardzo długo zajmuje mi przeczytanie powieści, która ma więcej niż 400 stron, tak tutaj skończyłam ją w 2-3 dni, co jest świetnym dla mnie wynikiem, a to coś znaczy jaka musiała być dobra. Emocje z tej powieści się wylewały. Trudno było mi momentami powstrzymać łzy, zwłaszcza przy niektórych wypowiedziach Ever, jej taka mądrość czy pogodzenie się z sytuacją rozbrajały kompletnie.
To powieść, która u nie jednej osoby wywoła łzy. Jest przepełniona bólem, walką i poświęceniem. Ostatnie kilkanaście stron, to siedzenie jak na szpilkach i obawa nad przekręceniem kolejnej strony. Końcówka wywołuje najwięcej emocji, dalej ogromną niepewność i strach. Jeżeli szukacie książki, która wywoła u Was całą gamę emocji, po której możliwe, że będziecie mieć kaca książkowego to zdecydowanie wybierzcie ten tytuł. Nie zawiedziecie się!
| Autor: Adriana Locke| Tłumaczenie: Klaudia Wyrwińska| Wydawnictwo: Szósty Zmysł| Data premiery: 11.07.2018| Liczba stron: 444| Gatunek: literatura obyczajowa| Moja ocena: 9/10|
Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Szósty Zmysł! ♥
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz