PREMIEROWO: #300 "Nie wierzyłem w cuda, bo nawet jeśli się przydarzały, to nie mnie."- "Zapomnij o mnie" ♥


Marshall przeprowadza się do Nowego Jorku, by zacząć wszystko od nowa. Zupełnie inne otoczenie, praca i ludzie, mają mu pomóc poradzić sobie z błędami młodości. Wiadomość, że dwoje studentów poszukuje współlokatora, jest dla mnie jak zbawienie. Jednak nie wie, że mieszka tam tajemnicza Sara, która zawróci chłopakowi w głowie. Czy chłopak odnajdzie w końcu spokój? Jakie sekrety skrywa Sara? Czy w życiu Marshalla pojawi się ktoś jeszcze?


Zanim ta książka miała zostać wydana w wersji papierowej, wiele osób mówiło, że to najlepsza książka Kasi. Jak tylko ją otrzymałam, nie mogła się powstrzymać i nie sięgnąć po nią w pierwszej kolejności. No i cóż trochę się przejechałam, ponieważ trylogia Morfeusza czy Mafijna miłość o wiele bardziej przypadły mi do gustu. Ale już Wam opowiadam, dlaczego mam takie zdanie. 

Po pierwsze zirytowało mnie to, że na głównego bohatera ciągle spadały problemy. Wiem, że aby była akcja coś takiego musi się dziać, ale szczerze, to Marshall ściągał kłopoty na siebie kłopoty jak magnes. Nie było praktycznie niczego, co było dobre. Naprawdę w każdym aspekcie jego życia musiało być coś złego. Dalej nie czułam tych samych emocji, co przy innych książkach autorki. Może nie wiecie, ale nie licząc tej książki, to na pięć, które przeczytałam, płakałam na czterech. Kasia potrafiła poruszać moje najczulsze aspekty, a tutaj bardziej czułam irytacje i znużenie niż wyciskacza łez. Nie rozumiem tego, ale po prostu tak wyszło. Poza tym, nie miałam takiego czegoś przy tej pozycji, że nie mogłam się od niej oderwać i po prostu musiałam jak najszybciej poznać zakończenie. Tutaj spokojnie mogłam przerwać w dowolnym momencie.

Następnie bohaterowie, którzy byli przerysowani i bardzo schematyczni. Główny bohater to osoba pokrzywdzona przez los, która chce zacząć wszystko od nowa i nagle zakochuje się w nowo poznanej osobie. Sara za to, to osoba która skrywa wiele tajemnic, a jak wychodzą na jaw, to nie chce nic z tym zrobić. No i Emily, która jest uosobieniem ideału. Miła, kochana, czuła, normalnie kobieta bez wad. Naprawdę, ci bohaterowie nie wzbudzali we mnie większych emocji. Wolałam poznawać historię bohaterów drugoplanowych, jak np. Asha, który był dla mnie najlepiej wykreowaną postacią i jego problemy były najbardziej realne i narzucone.

Co do stylu pisania, to nie mogę nic zarzucić. Książkę czyta się bardzo szybko i przyjemnie, mimo poruszanych trudnych problemów. Autorka nie boi się poruszać tematów ciężkich, niełatwych do opisania i wywołujących kontrowersje. Za to naprawdę podziwiam Kasię, że dla mniej żaden temat nie jest straszny.

Podsumowując, no cóż, ja się na książce mocno zawiodłam. Spodziewałam się wyciskacza łez, którego niestety nie dostałam. Jednak nie chce Wam tej powieści również odradzać. Wydaje mi się, że wiele osób odnajdzie się w tej powieści i bardziej przypadnie do gustu, niż mi. Tym bardziej, że Kasia słynie z literatury erotycznej, a tutaj mamy New adult. Także jeżeli macie ochotę zapoznać się z prozą tej autorki, a nie za bardzo przepadacie za erotykami, to zdecydowanie polecam tą pozycję :)

| Autor: K. N. Haner| Wydawnictwo: Kobiece| Data wydania: 30.08.2018r.| Ilość stron: 408| Gatunek: literatura obyczajowa i romans| Moja ocena: 6/10|


Za powieść serdecznie dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu! ♥


2 komentarze :

  1. Ja jeszcze nie czytałam ale może uda mi się sięgnąć po nią jeszcze w tym tygodniu :)
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że się zawiodłaś. Ja mam ją w czytelniczych planach :)

    OdpowiedzUsuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka