PRZEDPREMIEROWO #295 "Nie chciałam dłużej się bać. Chciałam być odważna. Chciałam... zacząć żyć. Chciałam się zakochać i być kochaną."- "Do wszystkich chłopców, których kochałam" ♥


Lara Jean zaczyna ostatni rok w liceum. Jej starsza siostra wyjeżdża na studia do Szkocji. Głowna bohaterka musi teraz zając się całą rodziną, ponieważ jej matka nie żyje. Jednak jej życie diametralnie się zmieni, gdy wyjdzie na jaw, że skrywane listy, w których pisałam do chłopaków, w których była zakochana, zostały wysłane. Jak poradzić sobie z taką kompromitacją? Czy z tej sytuacji można wyjść z twarzą? A może te wydarzenia sprawią, że wyjdzie jej to na dobre?


O tej książce słyszałam wiele dobrego, zanim Wydawnictwo Kobiece postanowiło wznowić wydanie tej powieści. Spodziewałam się, że będzie to lekka, przyjemna i zabawna lektura, która umili mi kilka godzin. Czy rzeczywiście taka była? No i tutaj mam już dylemat by od razu odpowiedzieć na to pytanie...

Po pierwsze historia nie jest jakoś szczególnie wyjątkowa. Jeden z listów miłośnych trafia do chłopaka siostry Lary Jean, a drugi do najbardziej popularnego chłopaka w szkole. By zachować twarz, dziewczyna postanawia udawać związek z tym przystojniakiem i na nowo odżywają w niej uczucia. Do tego mamy poruszane wątki rodzinne, szkolne i dramaty nastolatek, czyli nic nowego i odkrywczego.

Po drugie bohaterowie, których albo kochałam albo nienawidziłam. Lara Jean to postać, którą lubiłam przez większość powieści. Rozumiałam jej zachowanie i osądy. Jednakże pod koniec, jej decyzja sprawiła, że miałam ochotę ją ukatrupić. Co do sióstr głównej bohaterki, to Margot nie cierpiałam. To była postać, która cały czas musiała być w centrum uwagi, która była hipokrytką i nie rozumiała, ze rodzina bez niej też potrafi jakoś funkcjonować. Dobrze, że nie było jej dużo w powieści, bo bym jej nie zdzierżyła. Za to Kitty bardzo polubiłam, była najmłodszą z sióstr, ale najbardziej ogarniętą, dążącą do swojego celu i mściwą, co było zabawne! Co do chłopaków, to polubiłam obydwóch i Josh i Peter mieli coś w sobie i szczerze, to nie wiem którego sama bym wybrała, będąc na miejscu Lary Jean.

"Może właśnie dlatego mnie pocałowałeś- żeby zdobyć nade mną władzę. Żeby zmusić mnie do zainteresowania się Tobą. Podziałało."

Jednak tylko narzekam, a książka ma też plusy. Po pierwsze czyta się ją naprawdę dobrze. Dla mnie może ciężki był początek, ale potem jak już akcja się zaczęła, to nie mogłam się od niej oderwać. Przeczytałam ją za jednym zamachem i zdecydowanie czekam na drugi tom. O dziwo, chociaż książka ma prawie 400 stron, to dużo się w niej dzieje i naprawdę nie ma czasu na nudę. Autorka sprawnie poprowadziła całą akcję i sprawiła, że albo się śmiałam albo miałam ochotę kogoś ukatrupić.

Poza tym książka jest bardzo uniwersalna. Pierwsze polskie wydanie było w 2014 roku, ale ja czytając ją dopiero teraz, nie miałam w ogóle wrażenia, że ta książka ma już trochę lat. Akurat wydarzenia opisane w niej mogły wydarzyć się wcześniej, jak i teraz. Dlatego dla mnie książka na tym wiele zyskuje.

Dlatego podsumowując książka ma swoje zalety i wady. Od Was już zależy co przeważy szalę. Dla mnie książka jest warta uwagi i poświęconego jej czasu, chociaż spodziewałam się czegoś lepszego. Jeżeli podejdziecie do tej książki bez większych oczekiwań, to z pewnością Wam przypadnie do gustu. To lekka i przyjemna powieść o dorastaniu, ponoszeniu konsekwencji swoich czynów i o tym, że nie każde złe rzeczy, które nam się przytrafią mają tak okropne skutki w przyszłości.

|Autor: Jenny Han| Tłumaczenie: Matylda Biernacka| Cykl: O chłopcach (tom 1)| Wydawnictwo: Kobiece| Data wydania: 10.08.2018r.| Gatunek: Literatura młodzieżowa| Moja ocena: 7/10|

Za powieść serdecznie dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu! ♥

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka