Wielki finał śniącej trylogii. Teraz wszystkie karty zostaną rzucone na stół. Starzy wrogowie wrócą jeszcze silniejsi, ale i pojawią sie nieoczekiwani sojusznicy. Kto z tego wyjdzie żywy? Tego dowiecie się oczywiście czytając wielki finał!
*Będę bardzo się starać, by nie pojawiły się w tej recenzji żadne spojlery dotyczące poprzednich tomów
Czasami macie też tak, że długo czekacie na premierę jakieś książki, a gdy wreszcie ją przeczytacie, nie czujecie satysfakcji? Taki właśnie problem mam z tą pozycją...
Ta część miała być przepełnioną akcją, odkrywaniem tajemnic i zgrozą. Miało być magicznie, niebezpiecznie i wciągająco. Wszystko to zepsuły przemyślenia Liv. Dawno nie irytowała mnie tak żadna bohaterka, nie licząc Feyre.
Tak jak wspominałam w opisie, wracają starzy wrogowie, jeszcze potężniejsi niż wcześniej. Trudno przewidzieć jest ich kolejny ruch i wszystko nie idzie po myśli głównych bohaterów. W pewnym momencie można zwątpić we wszystko, w co się wierzyło. Nie powiem, że tutaj nic się nie dzieje, bo skłamałabym. W każdym rozdziale jest coś, co nie pozwalało mi odłożyć książki.
"- Miłość nie jest tym, co człowiek spodziewa się otrzymać, lecz tym, co jest gotów dać"
Za to bohaterowie.. Bardzo się na nich zawiodłam. Jak wspominałam przy recenzjach poprzednich tomów, postacie bardzo lubiłam, a tutaj coś się zmieniło. Liv mnie irytowała tymi ciągłymi przemyśleniami, paranojami i tym co chce zrobić ze swoim chłopakiem. Wcześniej miała charyzmę i pazur, a tutaj stała się płochliwą fredką. Bardzo mnie zirytowała tym. No i oczywiście nie podoba mi się to, z kim ona jest! Nie pasują mi jako para. Henry w tym tomie stało sie jeszcze bardziej dziwny i nachalny. Obrzydzał mnie wręcz. Grayson stał się jakiś taki egoistyczny. Starał sie za wszelką cenę coś udowodnić.
Samo zakończenie tej historii mimo że nie było czymś epickim, podobało mi się. Jest to dość dobre zakończenie, choć oczywiście można spodziewać się czegoś lepszego. Miałam w pewnym momencie wrażenie, że autorka tak zawiła powiść, że sama nie wiedziała jak to zakończyć, więc wymyśliła coś i potem to wykorzystała na końcu, by wszyscy byli zadowoleni.
"- Nic nie jest za darmo, nawet śmierć."
Naprawdę nie chce byście myśleli, że ta książka mi sie nie podobała. Jestem całkowicie oczarowana tym, co stworzyła Kerstin Gier i z pewnością będę Wam polecać tą trylogię. Jednak po prostu w tym tomie bardzo irytowali mnie bohaterowie i nie mogłam ich znieść, no cóż zdarza się. Dlatego ja Wam książkę, jak i całą trylogię polecam, bo warto sie z nią zapoznać i wejść do świata śniących. To wciągająca, czarująca historia, o jakie jeszcze nie śniliście!
|Autor: Kerstin Gier| Tłumaczenie: Agnieszka Hofmann|
Seria: Silver - księgi snów (tom 3)| Wydawnictwo: Media Rodzina| Data wydania: 28 lutego 2017| Liczba stron: 456| Gatunek: literatura młodzieżowa| Moja ocena: 8/10|
Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję Wydawnictwu Media Rodzina! ♥
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz