Lena żyje w świecie gdzie miłość jest największą i najgorszą z ludzkich chorób. Przecież to ona prowadzi do nieszczęść, rozwodów i konfliktów. W Stanach Zjednoczonych powstał lek na nią i od tego czasu każda osoba powyżej osiemnastego roku życia musi poddać się leczeniu. Lenie do zabiegu zostało trzy miesiące. Dziewczyna ślepo wierzy we wszystko co mówią lekarze i już nie może się doczekać gdy będzie "zdrowa". Tylko czy pojawienie się Aleksa może pokrzyżować plany? A może nie wszystko jest takie jak mówi rząd?
O książce słyszałam naprawdę wiele dobrego, poza tym pomysł by uznać miłość za chorobę jest naprawdę rewelacyjny. Tego jeszcze nie było! Jednak czy autorka w pełni wykorzystała potencjał... Szczerze mówic, wydaje mi się, że nie.
Może zacznę od tego co mi się nie podobało. Przede wszystkim strasznie przedłużające się opisy... Staram się nie omijać żadnych fragmentów książki, ale tu to aż prosi się by pominąć połowę rozmyślań głównej bohaterki. Po drugie postacie, które były przerysowane. Nie było w nich nic, co by sprawiło, że byliby oryginalni i zapadliby głęboko w pamięć. No i przez opisy autorki jakoś cała ta powaga i dramatyzm sytuacji stawał się mdły i ja nie czytałam tego z zapartym tchem, tylko takie "aha", "no dobra", "no to mogło trochę zaboleć" itp.
A teraz ci wspaniali bohaterowie: Lena która przez jednego chłopaka z dnia na dzień zmienia się o 180 stopni. Denerwowała mnie ta jej diametralna zmiana. Ale żeby nie tylko narzekać imponowała mi jej lojalność wobec przyjaciółki i podejmowanie ryzyka wbrew sobie. Aleks jakoś od początku przypadł mi do gustu, bo wiedział czego chciał i był w stanie zrobić wiele by ten plan zrealizować. No i Hana, która była słodką i idealną przyjaciółką.
Naprawdę miałam nadzieję, że książka okaże się lepsza niż zapowiadała się na początku, ale jednak przeliczyłam się :/ Chociaż zakończenie było z tej powieści najlepsze to i tak mam ochotę przeczytać całą tą trylogię i sprawdzić jak dalsze sprawy się potoczą i jak zakończy się walka z chorobą "miłości".
Także jeżeli macie ochotę na lekką i nieobowiązującą powieść to polecam Wam Delirium. Mimo przesadnych opisów powieść czyta się szybko i bez większych problemów. Historia pomimo banalności, i dużego podobieństwa do Niezgodnej, wciąga czytelnika i sprawia, że chcemy poznać dalsze losy bohaterów. A Wam jak się powieść podobała? A może jeszcze jej nie czytaliście?
|"Delirium"|Pandemonium"|"Requiem"|"Delirium opowiadania"|
Moja ocena 6/10
ZACZYTANEGO DNIA ŻYCZĘ! ♥
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz