Bałam się tej pozycji i to okropnie bałam. Ludzie zachwycali się jeszcze bardziej niż w przypadku pierwszej części, a mi pierwsza aż tak mocno nie przypadła do gustu. Zastanawiałam się jak niektóre wątki zostaną poprowadzone i czy potencjał, który widziałam zostanie wykorzystany. Nie ukrywam, lekko nie było i dokładnie w połowie byłam w stanie zrobić DNF. Odłożyłam ją na jakieś dwa tygodnie i coś mnie podkusiło by dać jej szansę. Za drugim razem udało się ją skończyć.
Główny problem stanowili dla mnie bohaterowie. Violet po tym co zobaczyła podczas Igrzysk Wojennych uważa, że musi już wiedzieć wszystko i robi awantury, jak ktoś chce mieć jakieś sekrety. Zachowywała się jak naburmuszone dziecko, które nie dostało cukierka. Nie rozumie, że jak się wszystkiego dowie i by ją złapali to będą mogli odczytać jej myśli i wszystko przepadnie. A jej formy zemsty to też śmiech na sali, działanie za plecami innych i posiadanie własnych sekretów. Inteligencja od niej bije na kilometr. jej traktowanie osób na pierwszym roku było żenujące. Może była starsza, ale oni też przeszli pierwszy test i zasługiwali na lekki szacunek. To nasza główna bohaterka uznała, że nawet nie będzie próbowała zapamiętać ich imion, bo nie ma takiej potrzeby. Xaden też nie jest lepszy, chociaż jest go trochę mniej w tym tomie to tak nie odwala. Z jednej strony można rozumieć jego postępowanie, ale z drugiej większego hipokryty nie widziałam. Violet nie może lecieć na misje czy zwiady, bo są połączenie i jej śmierć zabija jego, ale on już do walki iść może. Idiotyzm i głupota w zachowaniu postaci doprowadzała mnie do wariacji i nie mogłam tego zdzierżyć.
Potencjał fabularny był i został całkiem nieźle poprowadzony. Nauka na drugim roku była ciekawa i o wiele więcej się działo. Zadania były bardziej skomplikowane i było więcej zaskoczeń. Przesłuchanie zostało genialnie przedstawione, bo od tego fragmentu nie mogłam się oderwać. Styl pisania dużo się nie zmienił od pierwszej części. Były fragmenty, które uciekały jak z bicza strzelił, ale też były takie przy których przysypiałam. Jednak autorka chyba chciała czytelników często pobudzać, bo dużo się tutaj działo. Wszystko nabierało innego charakteru i trudno było odgadnąć czy to dobrze czy źle.
Dalej pozostaje przy zdaniu, że ogromną fanką tej serii nie zostanę. Jest dobra, ale nie do tego stopnia, żebym dla niej przepadła. Ma swoje lepsze i gorsze momenty, jednak te gorsze mocno wpływały na mój odbiór i przez to nie potrafię w pełni jej docenić. Smoki mocno ratowały wszystko i dodawały lekkiej komedii, na całe szczęście. Szkoda, że to nie skończyło się na drugiej części tylko kolejne wątki zostały dodane i teraz musimy czekać na kontynuację nie wiadomo ile...
| Autor: Rebecca Yarros| Wydawnictwo: Filia| Tłumaczenie: Sylwia Chojnacka| Seria: Empireum (tom 2)| Data wydania: 13.03.2024| Liczba stron: 704| Gatunek: romantazy| Moja ocena: 6/10|
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz