#266 "Sekrety są bronią, a spustem milczenie. "- "Srebrny łabędź" ♥


Madison przeprowadza się do nowego miasta, ponieważ jej matka najpierw zabiła kochankę ojca, a potem popełniła samobójstwo z broni głównej bohaterki. Madison zaczyna naukę w elitarnej szkole, który jest praktycznie rządzony przez grupę chłopaków, a dziewczyna została przez nich zauważona i wtedy właśnie rozpoczyna się gra...


Ciekawy opis, przepiękna okładka i ozdoby w środku to już mnie przyciągnęło do tej powieści. Jednak gdy poczytałam i obejrzałam kilka recenzji, mina mi zrzedła. Ale im dalej w las z historią, tym więcej miałam zastrzeżeń.

Po pierwsze najbardziej chyba nie przypadli mi do gustu bohaterowie. Z każdym kolejnym rozdziałem zachowywali się coraz bardziej dziwnie i nielogicznie. Główna bohaterka to dla mnie jakiś dramat. Miała to był postać twarda, silna, strzelająca z broni, a jeden chłopak powoduje, że zmienia się diametralnie i popełnia podstawowe błędy i przez to strasznie irytuje. Za to ta grupa chłopaków była wręcz chora. Każdy uważał się za króla tego świata, a najbardziej Bishop. Wnerwiało mnie bardzo jego zachowanie, to co on mówił i samo jego bycie. Nie było momentu, gdyby zrobił coś, co mi by się spodobało. Jedynymi postaciami, które mi się podobały to przyjaciółka Madison i Nate. One były jedynie znośne i ich obecność nie drażniła moich biednych nerwów.

"Biblioteka ma w sobie coś magicznego. Jest niczym portal do wielu różnych światów."

Po drugie, książka nie jest aż tak łagodna. To bardziej mroczny romans i tutaj zbliżenia bohaterów były okropne i wręcz niesmaczne. Może nie ma ich aż tak dużo, raptem chyba 3, ale i tak pomijałam te fragmenty, bo nie mogłam ich czytać.

Jednak tak narzekam i narzekam, ale książka nie należy do najgorszych. Czyta się ją bardzo szybko i przyjemnie. Pomimo głupoty Madison da się powieść przeczytać bardzo szybko. No i wydawnictwo przepięknie ją wydało. Cudna okładka i te dodatki w środku. Po prostu pięknie się prezentuje.


Podsumowując, Srebrny łabędź nie jest niczym wielkim. Czyta się to szybko i tyle. Bohaterowie irytują, tajemnice poganiają tajemnice i w sumie do samego końca nie wiem o co tak naprawdę chodzi, dopiero ostatnie trzy strony ujawniają całą prawdę, która, nie powiem, szokuje! Z ciekawości na pewno sięgnę po kolejne tomy, ale tak jak w przy tej pozycji nie będę mieć zbyt wielkich wymagań. Dlatego jeżeli macie ochotę na takie czytadło, to śmiało sięgnijcie po tę powieść. Ja nie będę szczególnie polecać, ani jakoś mocno odradzać.


| Tłumaczenie: Monika Wiśniewska| Cykl: Elite King’s Club (tom 1) | Wydawnictwo:  Kobiece| Data wydania: 16 lutego 2018| Gatunek: Literatura obyczajowa i romans| Moja ocena: 6/10|




Za książkę serdecznie dziękuję Księgarni internetowej Dadada.pl
 

4 komentarze :

  1. Może kiedyś przeczytam, ale w tym momencie mam wiele inych książek.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm a tak fajnie się zapowiadała po okładce :/

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam już wiele opini różnych, ale ostatecznie stwierdziłam, że kupię ją i przekonam się na sobie samej :)

    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  4. Wydanie świetne, a i dużo pozytywnego słyszałam o książce. Pewnie przeczytam kiedyś :)

    OdpowiedzUsuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka