Elle ma całe życie uporządkowane. Ma dobrą pracę, wspaniałego mężczyznę i dostatek. Brakuje jej jedynie pikanterii, zaskoczeń czy romantyzmu. Dlatego gdy pewnego dnia do biura przychodzi Nico, wiadomo że dobrze to się nie skończy. Porządna Elle i Pogromca Kobiet Nico, czy mają szanse na wspólną przyszłość? Czy demony przeszłości powrócą i wszystko zniszczą?
"Ten moment wraca i prześladuje cię, kiedy najmniej się tego spodziewasz. Po prostu kiedy myślisz , że w końcu odnalazłeś drogę, aby zakopać to wszystko gdzieś w głębi siebie, wchodzi do brzydkiej głowy i jesteś w punkcie wyjścia. Z powrotem w bólu. Żalu. Poczuciu winy. A uzdrowienie musi się zacząć od początku."
Vi Keeland znam i kocham już za Gracza, więc było więcej niż pewne, że przeczytam też i kolejną wydaną w Polsce jej książkę. Jednak czy była lepsza czy gorsza to zapraszam do dalszej części.
Historia wydawała się banalna i przewidywalna już po przeczytaniu opisu. Można od razu przewidzieć jak to się skończy. Jednak to co autorka zawiła i środku historii to coś genialnego!
Walka opowiada o dwóch różnych osobach z dwóch różnych światów. Każde z nich ma swoje demony, które zatruwają im życie. Elle podobała mi się przede wszystkim za swój charakter i postawę. Była uparta i nie taka łatwa, ale z drugiej strony czuła i wytrwała. Nico zaś pod warstwą mięśni i tatuaży skrywa czułego mężczyznę, szukającego miłości i akceptacji. Ta dwójka idealnie się dopełnia i tworzy razem niesamowity duet.
Vi Keeland ma poza tym, cudny styl pisania, taki że przez jej książki się płynie. Czyta się je błyskawiczne, a po zakończeniu chce się tylko więcej!
"Dlaczego przyjechałeś po mnie motocyklem, skoro masz SUV-a w garażu?
Patrzy na mnie bezwstydnie, a ja widzę na jego ustach łobuzerski uśmiech, od którego cała się rozpływam.
– Chciałem poczuć, jak obejmujesz mnie mocno ramionami."
Jednak jest coś, co niestety muszę zarzucić tej książce, a mianowicie, przewidywalność. Mimo fajnego pomysłu i wykonania, ta powieść jest do przewidzenia już po pierwszym rozdziale. Niestety, ale chyba erotyki już coś takiego mają, że każdy da się przewidzieć.
Podsumowując, z tego co pamiętam, to ogólnie ta trylogia to jest debiut autorki, dlatego nie będę porównywać tego do Gracza. Jednak Walka to naprawdę nie jest taki zwykły eroty, bo tutaj zamiast samych scen łóżkowych są też różne przemyślenia bohaterów lub walki, w których uczestniczy Nico. Pozycja zdecydowanie warta uwagi, a ja już nie mogę się doczekać aż zapoznam się z kolejnymi tomami!
|Autor: Vi Keeland| Tłumaczenie: Sylwia Chojnacka|
Cykl: MMA Fighter (tom 1)|
Wydawnictwo: Kobiece| Data wydania: 24 marca 2017| Liczba stron: 342| Gatunek: erotyk| Moja ocena: 8/10|
Za tą wspaniałą lekturę serdeczni dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu! ♥
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz