Hej wszystkim! ^^ Wiecie co jestem z siebie dumna, bo skończyłam wreszcie Hobbita, którego jak wielokrotnie powtarzałam bardzo męczyłam -,- ale już koniec :D yeeh!! no ale wracając do książki to nie radzę czytać tej recenzji osobom, które są jej fanami, bo to może być nieprzyjemna notka XD
autor: John Ronald Reuel Tolkien
rok wydania: 1960r.
wydawnictwo: Iskry
przekład:
Maria Skibniewska, Paulina Braiter-Ziemkiewicz, Andrzej Polkowski
ilość stron: 234
Opis:
Ekskluzywne wydanie bestsellerowej powieści. Arcydzieło literatury
fantasy. Baśniowy, przemyślany w najdrobniejszych szczegółach
fantastyczny świat oraz barwne postaci i ich wspaniałe przygody. Bohaterem jest tytułowy hobbit, „istota większa od liliputa,
mniejsza jednak od krasnala”, pełen życzliwości dla świata, dobroci,
nieskory do męstwa, a przecież odważny, poczciwy, a przecież sprytny.
Autor szuka w swej powieści odpowiedzi na podstawowe pytania o źródła
dobra i zła. To także wstęp i zaproszenie do najgłośniejszego dzieła
Tolkiena "Władcy Pierścieni".
"Kto szuka, ten najczęściej coś znajduje, niestety czasem zgoła nie to, czego mu potrzeba."
To zacznę od początku książki nie miałam w kanonie lektur, a zastanawiałam się dlaczego my tego nie czytamy, a inni tak. Postanowiłam się przekonać, poza tym o tej książce słyszałam tyle dobrych opinii, to postanowiłam wyrobić sobie własne zdanie na ten temat. I z tego miejsca pragnę podziękować mojej polonistce, że oszczędziła nam męczarni z tą lekturą ♥
"No cóż, mogło być gorzej, ale też mogło być dużo lepiej.”
Nie powiem ma ona swoje zalety. Podobało mi się sam pomysł na nią, wyprawy, przygody, niebezpieczeństwa okey to było fajne :3, dokładne opisy pomagały dokładnie wyobrazić sobie miejsca przebywania bohaterów. Bohaterowie jako tako, nie podobało mi się, że Bilbo niby taki leniwy hobbit, który nie za bardzo lubi ruszać się z domu wybiera się na niebezpieczną wyprawę i nic mu się nie staje w żadnej akcji, raz tam spada z krasnoluda i raz dostaje kamieniem w głowę. Nie podobało mi się też to, że było aż 13 krasnoludów a może z pięciu jakoś się wyróżniało. Postacią, która mi się podobała to jedynie Gandalf :3. Bardzo fajna postać mimo, że tajemnicza to jednak ciekawa to chyba dla tej postaci przeczytała książkę, bo interesował mnie jej los... Cała wyprawa to były chęć zdobycia bogactwa. Wow bardzo oryginalne -,- Wędrowcy ciągle wpadają w tarapaty i nie słuchają się poleceń innych. Tak trafiają na gobliny, wilki i elfy. Mają szczęście, że czarodziej był z nimi, bo inaczej byłoby po nich. No i oczywiście dzięki hobbitowi, który znalazł zaczarowany pierścień. Najbardziej w książce podobała mi się Bitwa Pięciu Armii tam to była akcja.. ♥ Dobra dalej nie piszę, bo będzie jeszcze więcej narzekania XD
"Przygody! To znaczy: nieprzyjemności, zburzony spokój, brak wygód. Przez takie rzeczy można się spóźnić na obiad.”
Podsumowując:
Nie rozumiem dlaczego "Hobbit czyli tam i z powrotem" jest szkolną lekturą, nie wiem tego. Ogólnie bardzo lubię fantastykę, ale tu było jej aż za dużo choć "Opowieści z Narnii" są tego typu to zdecydowanie wole Aslama niż hobbity :D Dla mnie książka nie miała aż tak dużego sensu mentalnego co mogłoby wywołać we mnie refleksje i było po prostu nudne :/ Domyślam się, że dostanie mi się z tą recenzję, ale przepraszam nie spodobała mi się i nic na to nie poradzę...
Ocena:
5/10
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz