Na początku dziękuję za tak pozytywny odzew gdy zaproponowałam zrobieniu postów o moich ulubionych książkach i cytatach. Gdy tylko uporam się z książkami recenzenckimi to na pewno takie posty się pojawią. A przechodząc do dzisiejszej recenzji, chciałabym Wam opowiedzieć o książce, która no wbiła mnie w krzesełko i to dosłownie!
Autor: A.G. Riddle
Tłumaczenie: Zuzanna Byczek
Wydawnictwo: Jaguar
Cykl: Zagadka pochodzenia (tom 1)
Data premiery: 13 kwietnia 2016
Ilość stron: 560
Kategoria: Thriller
Moja ocena: 9/10
Opis:
„Gen Atlantydzki” to pierwsza cześć trylogii „Zagadka pochodzenia”.
Największa tajemnica wszech czasów… HISTORIA pochodzenia człowieka zostanie ujawniona. 70.000 lat temu ludzkość niemal wymarła. Przeżyliśmy, ale nikt nie wie jak. Aż do teraz. Odliczanie do następnego etapu ewolucji człowieka właśnie się rozpoczyna. Tym razem ludzkość może tego nie przetrwać…
Największa tajemnica wszech czasów… HISTORIA pochodzenia człowieka zostanie ujawniona. 70.000 lat temu ludzkość niemal wymarła. Przeżyliśmy, ale nikt nie wie jak. Aż do teraz. Odliczanie do następnego etapu ewolucji człowieka właśnie się rozpoczyna. Tym razem ludzkość może tego nie przetrwać…
Od początku powstania gatunku homo sapiens naukowcy zastanawiają się czemu tak nagle człowiek ewoluował. Przecież neandertalczycy byli "dzikusami", liczyło się tylko przetrwanie, a tu nagle niektóre osobniki zaczęły tworzyć narzędzia i myśleć o przyszłości. Jak to jest możliwe? Czy doktor Kate jest w stanie to odkryć, a może nieświadomie już to zrobiła? Czy na naszych oczach może już rodzi się nowy gatunek człowieka? Tego i jeszcze więcej dowiecie się czytając "Gen atlantydzki"!
Powiem szczerze, że na początku ta książka kojarzyła mi się z Endgame, ponieważ jest tu wiele postaci, każdy rozdział jest z perspektywy kogoś innego, bohaterowie są w różnych zakątkach świata i każdy mam inną rolę do odegrania. Ale im dalej tym bohaterów robi się coraz mniej, gdyż autor ich nie oszczędza, dlatego ostrzegam rozważajcie kogo polubicie, bo nigdy nie wiadomo, kto może zaraz zginąć.
Historia opowiada przede wszystkim o doktor Kate, która w Dżakarcie prowadzi badania nad dziećmi chorymi na autyzm. Pewnego dnia jej laboratorium zostaje zaatakowane i dwójka dzieci zostaje porwana. Kate chce zrobić wszystko by je ocalić. Jednak nagle wiele osób nagle zainteresowało się jej badaniami i chcieli wiedzieć jakiej terapii użyła. Kobieta nie wie komu może już zaufać. Gdy na jej drodze pojawia się David i uświadamia ją co właśnie się dzieje i do czego może doprowadzić jej wiedza, Kate nie waha już się i wie co powinna zrobić i z kim.
Książka jest genialna. Wartka akcja, mnóstwo bohaterów, fikcja literacka przeplatana z faktami, pod koniec nie będziemy wiedzieli co jest prawdą, a co nie. Tak jak wspominałam autor nie szczędzi nikogo! Co przywiązałam się do jakieś postaci, to zaraz umierała, wieści o niej zaginęła lub jest bardzo ciężko ranna. Przy tej książce nie da się nudzić.
Powieść czyta się szybko i przyjemnie. Są bardzo krótkie, co ułatwia szybkie czytanie. Postacie są różne i z funkcji jakie pełnią i miejsc w jakich przebywają, więc ogarnięcie ich wszystkich nie jest problemem. Autor tak doskonale wplata ważne informacje w dialogi, że mimo iż ja nie jestem ekspertem w dziedzinie biogenetyki i historii ewolucji to i tak z łatwością rozumiałam wszystko. Pan Riddle widać, ze miał genialny pomysł na fabułę i wykorzystał go w 100%. Widać, że każdy szczegół był przemyślany i dopracowany. A końcówka po prostu mnie rozwaliła! Jak w taki sposób można kończyć książki?! Akcja, akcja, akcja i nagle stop i koniec! Tak nie można!
Podsumowując "Gen atlantydzki" to bardzo dopracowana powieść. Pełna wartkiej akcji, historii ewolucji, tajemnic i zakopanych skarbów historia. Do tego ciekawi bohaterowie i świetny styl pisania. Co więcej chcieć? Dlatego serdecznie polecam Wam tą małą cegiełkę, która przysporzy Wam wielu emocji i cudownych wrażeń!
Ja za egzemplarz dziękuje Wydawnictwu Jaguar! ♥
ZACZYTANEGO DNIA ŻYCZĘ! ♥
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz