Witam wszystkich!
Wiem, że długo nie było postu z Luzka, ale zbytnio nie miałam o czym pisać. Dni u mnie wyglądały tak samo wstaje, idę do szkoły, wracam, odrabiam lekcje, internety, spacer, internety i sen. I tak w kółko... Więc o czym tu pisać?
W sumie nadal nie mam o czym napisać, ale postanowiłam to zrobić, bo recenzji jeszcze szybko nie będzie, gdyż męczę się strasznie z "Pięknymi Istotami", ale nie dlatego, że jest zła tylko dlatego, bo mam jakiegoś kaca książkowego i nie mam w ogóle chęci na czytanie :/ Lecz nie daje się i staram się choć trochę iść do przodu z czytaniem.
Poza tym co jeszcze? Mam już sporo nauki i czasami już nie wyrabiam, a to dopiero pierwszy miesiąc! Aż strach myśleć co będzie dalej.. Jednak staram się i najgorzej nie jest. Trzeba dać radę! Motywacja na dziś :D
Bardzo mam ostatnio też doła, ZNOWU! Ale jeżeli ktoś ma tak samo jak ja bardzo polecam czytać codziennie książkę Demi Lovato <3 Tak mi ona pomaga, że sama w to nie wierzę. Proste rady, kilka słów od siebie i zawsze jakiś cudowny cytat dzięki którym masz motywację na cały dzień!
Może Was zacząć zastanawiać tytuł tego postu, więc już to wyjaśniam. Otóż u mnie z roku na rok jest tak samo, ostatnio to sobie uświadomiłam :/ W wakacje kłócę się z przyjaciółmi i ich tracę już na dobre. Poznaję świetnego chłopaka, w którym się zakochuje lub jestem nim mega zauroczona. I albo coś z tego wychodzi lub nie to zależy...Pod koniec września z tym chłopakiem wszystko się wali, a ja już do końca roku się załamuje psychicznie ;-; Do tego zawsze w tym czasie narobię sobie wrogów, którzy wykorzystują mój zły stan. Wtedy w czasie załamania spotykam osoby, które bardzo mi w tym czasie pomagają, i w wakacje je tracę... i tak ciągle w kółko, takie błędne koło. I jeżeli ktoś mnie zapyta czy w tym roku znów to się dzieję to potwierdzam, jestem w fazie z chłopakiem i zakochaniem ;-; A Wy też macie błędne koła? Nawet nie wiecie jak to ciężko się znosi wiedząc to. Próbowałam temu zapobiec i kiedy już myślałam, że ide w dobrym kierunku, spotykam raz chłopaka i koniec przepadłam... I tak pewnie nic z tego nie będzie, a mój wróg już czeka by zaatakować z pełną mocą, bo już się zaczyna, ale to tylko zwykłe dokuczliwe komentarze da się znieść :)
To chyba wszystko co się u mnie ciekawego dzieje, choć mam do Was pytanie, zwłaszcza do osób które są w szkole średniej: Czy Wy też jak przyszliście to nauczyciele wiedzieli o tobie prawie wszystko? Ja przychodzę na polski ostatnio, a pani polonistka do mnie żebym została po lekcji. Ja takie o co chodzi, przecież ja nic nie zrobiłam. Czekam i zastanawiam się o co chodzi, a pani do mnie, że wiem, że jestem osobą, która pięknie recytuje wiersze i że chce abym poszła już na konkurs recytatorski. Ja oczy jak pięć złotych i taka moja taka pierwsza myśl skąd ona wie?! Innym razem na wf sor mnie woła podchodzę, a on że podobno lubię historię to mogłabym pójść na olimpiadę historyczną i gdybym została laureatką to mogłabym nie pisać matury.. Ale skąd oni to wiedzą?!
I tym pytaniem kończę ten post, bardzo chaotyczny post :D Tak w najbliższym czasie możecie się spodziewać podsumowanie września i myślę nad zaczęciem serii ulubieńcy miesiąca, więc wyczekujcie!
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz