Zoe nie ma łatwego życia. Mieszka na odludziu, ma zwariowaną mamę wegankę, brata z ADHD i niedawno zmarł jej ojciec. Podczas burzy śnieżnej, brat jest poza domem i dziewczyna musi go koniecznie znaleźć. Ślady zaprowadzają ją do domu jej byłych sąsiadów i tam zaczyna się akcja. Rodzeństwo zostaje zaatakowane, a z opresji ratuje ich pewien nietypowy mężczyzna. Kim on jest? Czy dzieciom grozi jeszcze większe niebezpieczeństwo? Kim jest Iks?
Gdy czytałam opis tej książki, liczyłam jak jakąś młodzieżówkę czy romans. Jak się później okazało to jest fantastyka! Jednak mogę powiedzieć, że wyszło to nawet lepiej, a już tłumaczę dlaczego.
Główny wątek toczy się pomiędzy rodziną, a tajemniczym Iksem. Moim zdaniem bardzo dobrym zabiegiem było dodanie wątku fantastycznego, bo bez tego bardzo by ona przypominała Black Ice. To urozmaicało powieść i dawało niepowtarzalny styl.

Bohaterowie mi się spodobali. Byli charyzmatyczni, mieli swoje wady i zalety. Nie powiem, że Iks zaraz zostanie moim nowym crashem, ale bardzo go polubiłam. Za to bardzo utożsamiłam się z Zoe. Z charakteru była bardzo podobna do mnie, aż sama się tym zdziwiłam. Jej podejście do życia, lojalność i upartość bardzo mi się podobała.
Podsumowując Na krawędzi wszystkiego to naprawdę bardzo przyjemna książka. Na pewno się nie zawiedziecie. Zakończenie pozostawia wiele pytań i ja będę z niecierpliwością wyczekiwać kolejnego tomu. To dobra, lekka i wciągająca lektura (oczywiście dopiero jak przyzwyczaicie się do narracji). Dlatego jeżeli szukacie książki, z którą spędzicie miło czas, podczas tych chłodnych wieczorów, to ta pozycja będzie idealna :)
|Autor: Jeff Giles| Tłumaczenie: Marta Duda-Gryc|
Wydawnictwo: Iuvi| Data wydania: 10 października 2017| Liczba stron: 384| Gatunek: literatura młodzieżowa| Moja ocena: 7/10|
Za możliwość lektury serdecznie dziękuję Wydawnictwu IUVI! ♥