#620 "Wszystkie wydawały się uzupełnieniem pozostałych"- "Nexus" ♥

Jej załoga i statek przepadł. Androma budzi się na nieznanym statku i nie wie, co się wydarzyło na przyjęciu. Gdy Dex jej to przypomina na początku jest załamana, a później chce zemsty. Nor osiągnęła swój cel i została królową, teraz planuje coś większego i jest coraz bliżej osiągnięcia tego. Jedna i druga zrobią wszystko, by zrealizować swoje zamiary, tylko której się uda? Kto stanie się sojusznikiem? Czy galaktyka będzie znowu wolna?


Zenith naprawdę pozytywnie mnie zaskoczył. Nie przypuszczałam, że science fiction może przypaść mi do gustu, ponieważ raczej nie jest to mój pierwszy wybór odnośnie gatunku. Zakończenie poprzedniej części był naprawdę emocjonujący i byłam ogromnie ciekawa, jak potoczą się się dalsze losy bohaterów. No i teraz mam co do tej kontynuacji mieszane odczucia. Ma ona swoje plusy i minusy, postaram się swoje stanowisko uargumentować, jednak też nie chce za dużo zdradzać.


Ogólnie tutaj mamy bezpośrednią kontynuację wydarzeń. Bohaterowie muszą się zmierzyć z nowym, potężnym przeciwnikiem i poszukać nowych sprzymierzeńców. Ponownie mamy wiele perspektyw, dzięki temu poznajemy zamiary każdej ze stron. Akcji jest w niej dużo, tylko mój problem z nią jest taki, że nie czułam tej powieści i nawet jak komuś coś się działo, ktoś został ranny, to spływało to po mnie, jak po kaczce. W Zenith tego nie miałam, a tutaj trochę emocje opadły. Drugi mój taki większy zarzut to wskrzeszanie bohaterów, których wszyscy uznali za zmarłych. Jasne w kontekście fabuły miało to jak najbardziej sens, bo bez niej mogłoby być ciężko, ale z drugiej strony jakoś mi to nie grało w pełni.


Jeżeli chodzi o postacie, to przy bezpośredniej kontynuacji, nie mieli oni czasu na większe zmiany. Zachowywali się praktycznie tak samo jak w poprzednim. Androma to taka kobieta w gorącej wodzie kąpana. Nie da sobie wytłumaczyć, tylko prze naprzód. Też chce się trochę kreować na męczennika, nie pozwala na okazanie pomocy czy wyręczenia w czymś. Taki kompleks bohatera. Pozostali bohaterowie raczej większej metamorfozy nie przeszli, ni ziębili nie grzali, po prostu byli. 


No i tak jak wspominałam, akcji było w niej dużo, jednak najbardziej emocjonujący moment, czyli końcówka, nie porywała. Naprawdę mnie to zasmuciło, bo miałam duże oczekiwania. Choć pomysł był okey i mogło to dobrze wyjść, to jednak opisy nie porywały. Te chwile, które miały wzbudzić w czytelniku najwięcej skrajnych odczuć były miałkie. Nie wiem dlaczego tak wyszło, bo w Zenith takiego czegoś nie miałam, wszystko przeżywałam tam intensywnie.


Podsumowując, niestety, ale się zawiodłam. Zapowiadało się naprawdę dobrze, a wyszło średnio. Doceniam pomysł, kreacje bohaterów także, bo są oni interesujący. Niestety w finale zabrakło emocji. Jednak nie zapomnę jej tego, że przekonała mnie do tego gatunku i może będę częściej się nimi interesować. Jeśli lubicie międzygalaktyczne przygody, ciekawe istoty i mnóstwo walk, to pewnie się Wam ona spodoba.


| Autor: Sasha Alserg, Lindsay Cummings| Wydawnictwo: We Need YA| Tłumaczenie: Agnieszka Brodzik| Cykl: Androma (tom 2)| Liczba stron: 455| Data wydania: 26.02.2020| Gatunek: fantastyka| Moja ocena: 7/10|

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka