#479 "Jaki jest sens w uciekaniu, kiedy planuje się powrót?"- "Miasto snów" ♥

March Sky nigdy nie uważała się za kogoś normalnego. Zawsze łatwo się denerwowała, miała problemy z opanowaniem agresji i jest wyjątkowo niska jak na swój wiek. Nie pomaga jej fakt, że zaczyna mieć bardzo dziwne sny i ktoś zaczął ją śledzić. Niezwykły chłopak o niebieskich oczach zaczyna mieszać jej w głowie. Wielkie zmiany rozpoczynają się, kiedy poznaje czarnego kota i otwiera drzwi, które powinny zostać zamknięte… Tylko czy na pewno? Jakie sekrety wyjdą na jaw? Kim tak naprawdę jest March? Gdzie trafi i gdzie okaże się jej prawdziwy dom? Jakie niebezpieczeństwa na nią czekają?


Czytając opis tej powieści spodziewałam się brzydko mówiąc “odgrzewanego kotleta”. Wydawał się bardzo podobny do przygód Kate i jakoś nie za bardzo miałam na nią ochotę. Przemogłam się i w sumie jestem bardzo zadowolona, czego zupełnie się nie spodziewałam. Otóż March polubiłam zdecydowanie bardziej niż Kate na początku, akcja była ciekawsza i od samego początku wkręciłam się w fabułę. Jednak wszystko po kolei.
Bohaterowie cóż, o wielu nie chciałabym Wam opowiadać, ponieważ mogę dużo zdradzić. March od samego początku przypadła mi do gustu. Ci co czytali powieść mogą się teraz zdziwić, ponieważ ja doskonale na początku rozumiałam zachowanie dziewczyny i wiem, że ja bym na jej miejscu zachowała się podobnie. Została ona wykreowana na postać z charakterem, dobrymi pomysłami, wielka lojalnością i buntowniczą naturą. To jedna z najlepszych postaci, które stworzył Pan Faber. Za to Callen nie podobał mi się od samego początku. Wiem, że gdyby bohaterka postąpiła na początku inaczej nie byłoby całej fabuły, ale od początku jego słowa mnie nie przekonywały i nie lubiłam go. Ogólnie te dwie postacie bardzo kontrastują ze sobą.
Jeżeli chodzi o styl i fabułę, to mam tutaj mały mętlik. Chodzi mi o to, że jeżeli czytaliście Kroniki Jaaru, to wiecie jak autor piszę, a tutaj da się odczuć tą przemianę i postęp. Czytało się ją szybko, przyjemnie i miło było odczuć tą lekkość pióra. Jednak nie do końca odpowiadały mi nadmierne opisy, w niektórych momentach jasne, to było potrzebne, jednak niekiedy to były takie zapychacze luk fabularnych.
Ogólnie podsumowując, Miasto Snów to naprawdę bardzo dobry początek serii. Ten tom sprawił, że w bardzo szybkim czasie zamówiłam kontynuację i z pewnością będę ją czytać. A Wy jeśli macie ochotę na powrót do świata ferów, ale nie takich jak w Jaarze, chcecie poczuć magię i walkę umysłów, to ta książka zdecydowanie jest dla Was i powinna Wam przypaść do gustu.

| Autor: Adam Faber| Cykl: Krew Ferów (tom 1)| Wydawnictwo: We Need YA| Data wydania: 15.05.2019| Liczba stron: 464| Gatunek: młodzieżowa| Moja ocena: 7/10|


Za książkę dziękuję Wydawnictwu We Need YA! ♥


Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka