Francuski pocałunek, czyli kilka słów o serialu "Emily w Paryżu"

 

Młoda Emily pracuje jako osoba zajmująca się marketingiem luksusowych marek. Firma, w której pracuje, kupiła nowy oddział w Paryżu i jej obecna szefowa ma się tam udać, by wszystkiego dopilnować. Jednak z powodu informacji i tym, że zaszła w ciążę ten wyjazd przypada właśnie dziewczynie. Przeprowadza się ona do Paryża i chce zacząć rozwijać swoją karierę. Tylko czy francuskie poglądy będą podobne do tych z Ameryki? Czy będzie ona miała wpływ na podejmowane decyzje? Czy francuskie stereotypy okażą się prawdziwe?


Kilka dni temu skończyłam oglądać pierwszy sezon tego serialu i zastanawiałam się, czy wam o nim opowiadać. Jest to świeża premiera, dlatego wiele osób może być nią zainteresowana i to przeważyło, bym się o tej produkcji wypowiedziała.


Za zatem fabuła nie jest dość oryginalna. Młoda, ambitna osoba, przeprowadza się na nowy kontynent, do obcego państwa, nie zna kompletnie języka, ale wie że musi podołać zadaniom. Jest optymistycznie do wszystkiego nastawiona i wie, że zna się na swojej pracy. Oczywiście jej szefowa nie jest super osobą i uważa, że nie powinno jej tu być i nie daje możliwości jej się wykazać. Na początku część rzeczy jej nie wychodzi i sprawia więcej kłopotów niż sukcesów, także jest odsuwana od ważniejszych klientów. Z czasem jednak los się do niej uśmiecha i tak dalej i tak dalej.


Ogólnie muszę powiedzieć, że na początku jakoś mnie te pierwsze odcinki nie zachwyciły. Zlatywały szybko, ponieważ odcinki mają tam po 25- 30 minut. Nie była zaangażowana w fabułę i normalnie się nudziłam. W połowie jednak moje zainteresowanie wzrosło, ponieważ zaczęło się dziać więcej, a bohaterka robiła takie głupoty, że aż byłam ciekawa co tym razem odwali.


Jest to dla mnie głupiutki serial, taki na rozluźnienie i pośmianie się. Bardzo dużo zostało tutaj pokazanych stereotypów związanych z Francją i ich kulturą, co czasami było żenujące i serio nie dziwiłam się Emily, że tak to odbierała. Jednak nie będę zaprzeczać, że jest on bardzo ładnie zrobiony. Nie oszukujmy się, Paryż jest przepięknym miastem i fajnie było słuchać jak bohaterowie poboczni opowiadają głównej postaci o jej historii, ważnych miejscach i pokazują piękne widoki i atrakcje. Jest też tutaj ładna gra świateł i zostało wykorzystanych bardzo dużo różnych interesujących miejsc. Pod tym względem nie mam nic do zarzucenia. Też ciekawym aspektem poruszonym w tym serialu jest to, jak internet wpływa na marketing. Jak zwykłe zdjęcie może wywoła falę zainteresowania i jak to teraz jest mocno promowane na świecie przy różnych kampaniach. Jeśli ktoś się interesuje promocją lub/i marketingiem to będzie dla niego miły smaczek.


Jeśli chodzi o bohaterów, to od razu przeproszę, ale nie będę pisać wszystkich ich imion, ponieważ ja z francuskim nie mam nic wspólnego, a nowy blogger i kopiowanie do niego testu to istna katorga. Także Emily jest postacią pełną sprzeczności. Z jednej strony jest bardzo kreatywna, pozytywne i ma ciekawe spojrzenie na świat. Nie boi się wyzwań i ma swój uparty charakter. Jednak z drugiej strony za bardzo we wszystko wierzy i aż za bardzo żyje chwilą. Tutaj często jest powtarzane o francuskich romansach i przelotnych kochankach i ona chyba za bardzo wzięła to sobie do serca, przynajmniej w moim odczuciu. Za to jej współpracownicy z firmy, oni są cudowni!! Ich poczucie humoru, śmieszne aluzje i ogólne zachowanie było świetne i dodawało wszystkiemu większej komedii. Jej szefowa była dość podobna do Mirandy z Diabeł ubiera się u Prady, co można uznać za plus jak i minus. No i jest jeszcze przyjaciółka Emily, jej sąsiad i jeszcze jedna dziewczyna i oni również byli ciekawi, choć jakoś ich wątków tej mocno nie śledziłam.


Gra aktorska również nie była zła. Aktorzy dobrze wczuli się w swoje role i nie wiem czy to było specjalne czy ja tak odebrałam, ale przy niektórych sytuacjach miało to być aż za bardzo przerysowane i dosłowne. Jednak jakoś to mocno nie raziło w oczy, ponieważ takich scen było mało. Jeszcze wspomnę o dialogach, które były naprawdę dobre. Język francuski jest trudnym do nauczenia i tam bardzo łatwo można palnąć coś głupiego i mega mi się spodobało, że zostało to pokazane, a nie jest w niektórych filmach czy serialach, że ktoś uczy się czegoś nowego i zaraz to umie doskonale. To taki mały niuans, ale przyjemny! 


Podsumowując serial Emily w Paryżu to przede wszystkim serial dla osób, które chcą się odprężyć, które nie szukają produkcji, w której trzeba pamiętać o każdym fakcie, tylko nawet niezbyt uważając zrozumieją całą fabułę i nie lubią tasiemców. Na ten moment ten serial ma 10 odcinków tak mniej więcej po 30 minut, także można go szybko obejrzeć. Biorąc pod uwagę zakończenie tego sezonu, podejrzewam, że będzie kontynuacja, ponieważ kurde tak się nie kończy seriali! Urwali oni w takim momencie to wszystko, że byłam naprawdę zła. I jak ja mam czekać nie wiadomo jeszcze ile, by dowiedzieć się, jak w końcu wszystko się zakończy. Także to tyle ode mnie. Dajcie znać czy już ten serial oglądaliście, czy macie go może w planach :)

1 komentarz :

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka