Rodzina Gawroszów dalej pędzi przez meandry życia. Na drodze co chwila pojawiają się nowe przeszkody. Azja jak zwykle musiałam poszperać i odkryć kolejne sekrety, które mogą doprowadzić do katastrofy. Jednakże wśród tej rodzinki cicha woda brzegi rwie. Amelia coraz bardziej obawia się o swoją przyszłość. Adela jako że stała się pełnoletnia chce z tych przywilejów korzystać i wreszcie się zakochać. A rodzice starają się zapanować nad tą całą chmarą. Czy im się uda? Jakie będą dalsze losy tej rodzinki? Jakie sekrety jeszcze wyjdą na jaw?
Doczekaliśmy się wreszcie finalnego tomu tej przeuroczej rodzinnej sagi. Nie przypuszczałam, ze tak się w nią wciągnę i z niecierpliwością będę wyczekiwać kolejnych części. Spędziłam z nią rok i kompletnie nie żałuję. Ubawiłam się co niemiara, a przy tym konkretnym tomie płakałam jak małe dziecko. Żadne moje przypuszczenia nie zakładały takiego scenariusza. Nie spodziewałam się też, że autorce uda się tutaj jeszcze wcisnąć kolejne sekrety, sądziłam, że więcej się już nie da, a jednak!
Jeżeli chodzi o postacie, to raczej nie odczujecie od nich dużej przemiany. Chyba największa pojawiła się u Alberta po jednym wydarzeniu, które mogło odmienić jego życie diametralnie. Adela też się inaczej zachowuje, ale to przez stan emocjonalny, który przeżywa. Jeszcze Ariel przeżywa duże załamanie nerwowe. Tak to, jak wspominałam kiedyś przy recenzji poprzednich części ja serdecznie współczuje rodzicom i dziadkom, to jak oni w krótkim czasie muszą zmierzyć się z tyloma problemami to jest niepojęte i nie wiem czy ktokolwiek dałby radę.
I choć naprawdę uwielbiam ten tom i złamał mi on serce to jednak muszę wspomnieć o kilku sprawach, które mnie drażniły. Niestety coś się stało nie tak z korektą. Było strasznie dużo błędów językowych, spacje w środku wyrazów, podwójne końcówki czasowników np. „zrobili li”. Już nie licząc tego bardzo zastanawiający jest fakt, że w momencie wyjaśnienia sytuacji skąd oni są bogaci to jakby im się pojawiła skarbonka bez dna. Zastanawia mnie jaki to musiałby majątek żeby tyle luksusów wszystkim zapewnić. Zwłaszcza niewyjaśniony jest wątek z adwokatem, gdzie padło zdanie, że nie mają tyle gotówki, żeby kilka rozdziałów później wyciągnąć ot tak parę set tysięcy złotych i fundować kolejne rzeczy. Coś mi tutaj zgrzytało. No nie zaprzeczę, że cała sprawa z Arielem to była tak potraktowana po macoszemu. Najpierw straszono czytelnika konsekwencjami, a później o sprawie zapomniano i nic się nie wyjaśnia. To może bardziej osobista preferencja, jednak też nie podobał mi się zabieg pod koniec rozdziałów lub niektórych akapitów, zdanie, które mnie denerwuje i psuje przypuszczenia „szkoda, że jeszcze nie wiedziała, co ją czeka”, „nie przypuszczała, że to może być ostatnia chwila” itp. Nie psujmy czytelnikowi zabawy...
Jednak żeby tylko nie narzekać to oczywiście też pochwalę. Głównie w tej części autorka postanowiła poruszyć kilka ważnych kwestii takich ludzkich czy społecznych. Radzenie sobie z chorobą i traumą, poddaniu się szantażyście i jeszcze kilka, o których wspominać nie będę, bo mogę zaspojlerować wydarzenia. Mnie jednak uderzyło coś innego, chodzi mi o relacje rodzinne. W tej rodzinie choć każdy miał sekrety i gdy wychodziły na jaw, wszyscy siadali razem i zastanawiali się co mogą razem zrobić. Byli dla siebie wsparciem i podporą. Zwłaszcza najbardziej chwyciła mnie chwila rozmowy Adeli z mamą związaną z pokojem Azji (staram się na okrętkę to opowiedzieć, by nic nie zdradzić). Reakcja mamy była przecudowna i podejrzewam, że niejedna dziewczyna chciałaby taką rodzicielkę, która by tak pomogła i doradziła.
Żałuję, że przed rozpoczęciem lektury nie przygotowałam się w zapas chusteczek, bo potem byłam cała rozmazana. Ta część jest taką wielką wiśnią na torcie tej historii. Rozwiązuje wszystkie tajemnice, dostarcza innych, poważniejszych problemów, jednak i daje nadzieję, że może być też lepiej. Pomimo tego, że jest akapit o moich narzekaniach, to nie zmienia to faktu, że dawka emocji, która została mi dostarczona przyćmiewa te drobne wady. Ja żyłam tą historią i żałuję, że tak szybko mi minęła. Chętnie poznałabym jak bohaterowie będą sobie radzić za np. 10 lat, to mógłby być ciekawy dodatek do tej serii.
| Autor: Katarzyna Michalak| Wydawnictwo: Znak| Cykl: Saga Przytulna (tom 4)| Data wydania: 03.11.2023| Liczba stron: 320| Gatunek: obyczajowa, romans| Moja ocena: 9/10|
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz