Cześć,
Podsumowania ciąg dalszy. Dzisiaj czas przedstawić Wam w mojej ocenie najgorsze i najbardziej rozczarowujące powieści, które udało mi się przeczyć w minionym już roku. Może nie są ona tak złe, że aż toksyczne czy coś w tym stylu, ale po prostu były schematyczne, nic się w nich nie działo lub mi coś nie pasowało. Jeżeli ktoś się nie zgadza z moim zdaniem to nie ma problemu, to tylko moja subiektywna opinia :) I tak jak przy najlepszych książkach, tutaj też nie ma żadnej kolejności.
1. Rosyjska księżniczka Monika Skabara
Dla mnie książki z mafią w tle już nie cieszą od kiedy ten motyw stał się tak bardzo popularny. Nie było miesiąca, w którym przynajmniej kilka książek z tym wątkiem by nie było. Rosyjska księżniczka gdy wyszła, stała się bardzo popularna i byłam ciekawa o co w niej chodzi. Jednak gdy ją skończyłam byłam zbulwersowana. Każdy możliwy wątek i schemat, który często pojawia się w tym motywie musiał zostać wykorzystany. Miłość bohaterów wzięła się znikąd. Brakowało w niej jakieś logicznych wyjaśnień, a sama końcówka musiała oczywiście być pełna akcji i niewiarygodnych rozwiązań. Ja wiem, że niektórzy lubią takie tematy, jednak dla mnie no za dużo powtarzania, brak niczego świeżego i po prostu nie potrafiła polubić bohaterów. Wiem, ze teraz wyszła druga część z tej serii, ale nie wiem czy moje nerwy będą w stanie znieść kolejną dawkę takiej historii.
2. Skandal L.J. Shen
Jeżeli chodzi o tą pozycję, to jestem raczej zawiedziona niż bym powiedziała iż ta powieść jest wielce zła. Największy mój zarzut to ciągłe powtarzanie jaka wielka jest różnica wiekowa pomiędzy bohaterami, jakby czytelnik nie skojarzył tego faktu po drugim wspomnieniu. To był główny praktycznie wątek tej książki i jakieś poboczne wydarzenia. Najważniejsze jest, że pomiędzy postaciami jest tam ponad 10 lat różnicy, nic innego się nie liczyło. Gdyby autorka nie wspominała tego przy każdej nadarzającej się okazji lub dała mniejszą różnice wiekową, nie byłoby problemu, ale trzeba utrudniać. Chociaż męski główny bohater też był denerwujący swoim zachowaniem i nie zachowywał się jak na jego podobno wysoki wiek przystało. Także jeśli nie będzie Wam przeszkadzało, że co chwile będzie wspominane, że bohaterowie bardzo różnią się wiekowo lub nie będziecie na to zwracać uwagi, to powinna się wtedy ta powieść spodobać.
3. Cassiano Boss Angelika Łabuda
Kolejna sytuacja jak z Rosyjską księżniczką. Następna zrobiona na jedno kopyto. Jedyne co było w miarę dobre w niej to kreacja głównej bohaterki, ponieważ przynajmniej na początku miała swój charakter i wykorzystała swoje umiejętności i nie dała się do pewnego momentu zawładnąć facetowi. Jednak ponownie gangstersko/mafijne klimaty z tymi samymi schematami co 90% powieści z tego gatunku i niestety nie jestem w stanie jej polecić.
4. Nasze miejsce na ziemi J. Daniels
Tutaj nawet nie mam zamiaru się długo rozwodzić. Ta powieść jest o niczym. Mamy tutaj ponownie historię bohaterów z pierwszego tomu i ich największy problem to matka jednego z ich dzieci, który rozwiązuje się po 50 stronach i drugi kłopot, to to że nie mogą uprawiać seksu, bo mąż pracuje w dziwnych godzinach lub dzieciaki im przeszkadzają i to wszystko. 200 stron książki o niczym, a sama końcówka to po prostu ich hipokryzja. Dla mnie ta część to tylko marnowanie pieniędzy na nią wydanych i zmarnowanych drzew, które umarły, by to powstało. Naprawdę serdecznie to odradzam, chyba że ewentualnie w audiobooku, by nie marnować drzew.
5. Uniesienie Stephen King
Kolejne podejście do prozy tego autora, które mi nie podeszło. Przeczytałam 4 książki autorka z czego tylko Zieloną milę dobrze wspominam. Uciekinier mnie nużył i brakowało mu dynamiki, a Uniesienie kompletnie nie zaliczyłabym do kryminału czy thrilleru. Ogólnie fabuła opiera się na tym, że facet codziennie traci wagę czego nie widać w jego wyglądzie. Prezentuje się jak osoba ważąca ok. 90 kg a waga wskazuje np. 50 kg i tak codziennie idzie w dół. I oto cała fabuła. Tam nic się nie wyjaśnia, nic poza utratą wagi się nie dzieje. Ja nie rozumiem co to miało pokazywać, jaki morał miał może z tego płynąć. Jeśli ktoś wie może lepiej to chętnie się tego dowiem, to może wtedy moje zdanie się o niej zmieni.
6. Światło anioła Izabela Zawis
To powieść, która jest tak infantylna, że brakuje słów. Wszystko w niej musiało być cukierkowe, urocze i słodziutkie, że normalnie zęby bolały. Miłość musi być czynnikiem zapalnym i ratujących wszystkich i wszystko. Przecież jak masz miłość to jesteś nieśmiertelny i nic ci się nie stanie. Dawno nie spotkałam takiej powieści, przez którą biłam się po czole i od przewracania oczami bolała mnie głowa. Ja bym może lepiej ją oceniła, gdyby była skierowana do dzieci, którym taka wiara jest potrzebna, ale nie dla młodzieży czy starszych.
7. Bad Boy's Girl 4 Blair Holden
Powieść, którą chciałam rzucać o ścianę, która mnie tylko irytowała i doprowadzała do furii. Powieść, w której bohaterowie nie uczą się na swoich błędach, czasy czas mają problemy o to samo i niezachowujących się jak na swój wiek. Dla mnie ten tom był kompletną porażką.
8. Kastor Agnieszka Lingas-Łoniewska
Pierwsza część tej serii była dla mnie najgorsza i przez nią długo wstrzymywałam się by sięgnąć po kontynuacje. Sam zamysł powieści jest ciekawy i można go było ciekawie ograć. Jednak to jak bohaterowie są niekonsekwentni to głowa mała. Bohaterka ukrywa jedną sprawę przez kilka lat. Poznaje gościa i po jakiś dwóch tygodniach znajomości bez większych problemów wszystko mu o sobie opowiada... Gdzie tu logika? Bardzo mnie ta powieść pod tym względem zawiodła. Zachowanie Kastora też nie było lepsze, jak chciał główną bohaterkę ciągle kontrolować, a najchętniej zamknąć w domu by nic jej się nie stało. No pod tym względem powieść wypada, niestety, słabo. Jednak kolejne tomy są o wiele lepsze i je mogę na spokojnie już polecić!
I tak się przedstawia to niechlubne zestawienie najgorszych powieści, które przeczytałam w minionym roku. Dajcie znać czy zgadzacie się z moim zdaniem czy wręcz przeciwnie, bo jestem bardzo ciekawa i jestem ciekawa jaka powieść była dla Was najgorsza :)
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz