Wyobrażacie sobie, że wielki mag iluzji jest głuchoniemy? Lub inny mag jest cały porośnięty sierścią? Nie? To jeszcze nie wiecie co można znaleźć w powieściach fantastycznych. W tej historii wielcy magowie za swoją moc, musieli wiele poświęcić. Nie chcieli tego, ale los postanowił to za nich. Wybrani musieli bardzo się wykazać. Czasami nie zdawali sobie sprawy, że posiadają tak wielką moc. Tylko czy będą bezpieczni?
Wiecie co, po raz pierwszy ogarnia mnie strach, gdy mam napisać recenzję. Nie chodzi o to, ze boje się odbioru czy coś w tym stylu. Bardziej martwi mnie to, że nie mam kompletnego pojęcia jak się zabrać do niej. Ta powieść jest wyjątkowa i bardzo oryginalna, dlatego boję się cokolwiek napisać, by Wam nic nie zaspojlerować i nie pomieszać w głowach. Jednak muszę coś o niej opowiedzieć.
Historia zaczyna się opowieścią o Białym Rogu, który jest Tkaczek Iluzji, jednak z małą wadą jaką jest nieproporcjonalność nóg do tułowia. Chłopak przeżywa przez to wiele nieprzyjemności. Jednak jego dom zostaje zaatakowany, a Biały Róg musi ochronić dom i brata przed najgorszym. Wykorzystuje swoją moc w pełni, ponieważ przez trzy dni trzyma iluzję świetnie zaopatrzonej i przygotowanej do walki twierdzy. Dzięki temu wyczynowi zapisał się w historii jako największy Tkacz Iluzji. Kolejne postacie, przewijające się w powieści wspominają jego wielki wyczyn i chcą być takie jak on. Tylko, że każdy z nich ma swoje zadanie do spełnienia...
Nie powiem, początek z tą powieścią nie wypadł mi za dobrze. Nie rozumiałam fabuły, ciężko mi się ją czytało i nie wiedziałam, do czego ta historia zmierzała. No ale, jak można przypuszczać im dalej tym lepiej. Gdy przewijali się kolejni bohaterowie, coraz bardziej doceniałam pomysł autorki. Pani Ewa stworzyła cudowny świat, który jest pełen magii, niebezpieczeństw i smoków!
Co do bohaterów to naprawdę ich polubiłam! Może mieli dziwne imiona jak Biały Róg, Nocny Śpiewak, Kamyk, Koziołek. To czasami bawiło, no ale to dzieło autorki. Każdy z tych bohaterów mnie czymś ujął. Biały Róg z poświęceniem walczył o dom i życie brata. Dla niego był w stanie zabić i samemu się poświęcić. Koziołek, jego młodszy brat, nie bał się wyruszyć w samotną i długą podróż, tylko po to, by pomóc bratu. Nocny Śpiewać za to od małego był traktowany jak zwierzę. Było mi go okropnie żal i liczyłam, że jego historia skończy się dobrze. No i Kamyk i Pożeracz Chmur, czyli najlepszy duet ♥ Uwielbiałam ich przygody i przekomarzania. Pasowali do siebie idealnie i świetnie się wypełniali!
Co mogłabym jeszcze powiedzieć? Nie zrażajcie się początkiem. Im więcej się przeczyta, tym powieść staje się lepsza. Styl autorki jest oryginalny i taki bardzo klimatyczny. Nie da się tego podrobić i sprawia, że ta powieść staje się jeszcze bardziej wyjątkowa!
Jeżeli macie ochotę na dobrą rodzimą fantastykę, to z ręką na sercu mogę polecić Wam serię Kroniki Drugiego Kręgu! Pierwsza część jest świetnym wprowadzeniem i już nie mogę się doczekać aż znajdę chwilę, by poznać kolejne przygody młodych magów!
| Autor: Ewa Białołecka| Wydawnictwo: Jaguar| Cykl: Kroniki Drugiego Kręgu (tom 1.1)| Data wydania: 15 lutego 2018| Ilość stron: 420| Gatunek: fantastyka| Moja ocena: 7/10|
Gdybym miała więcej czasu na czytanie, pewnie bym sięgnęła :)
OdpowiedzUsuńNa razie pierwsze 3 tomy tej serii leżą i czekają, aż po nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam:
Biblioteka Feniksa
Kocham takie opowieści <3 zapisuję tytuł <3
OdpowiedzUsuń