#571 "To, co w życiu najlepsze nie przychodzi łatwo, ale właśnie te rzeczy warte są poświęcenia."- "Poświęcenie" ♥

Gdy umiera nam ktoś niezwykle bliski, nasze życie na zawsze się odmienia. Właśnie taką sytuację przechodzi Julia. Jej mąż ginie w wypadku, nie wystarcza jej funduszy do utrzymania mieszkania i musi przeprowadzić się do małego lokum, a jedyną osobą, która sprawia, że jeszcze się nie załamała jest ich córka Ever. Brat zmarłego, Crew, stara się im pomóc, chociaż kobieta nie chce jej przyjąć. No ale w życiu nie może być łatwo, prawda? Dlatego gdy przychodzi diagnoza, ponownie ich  doczesność przechodzi rewolucje. Teraz najważniejsze jest przetrwanie i dostanie się na terapię. Tylko czy uda się na nią dostać? Co bohaterowie będą musieli poświęcić? Jak potoczą się ich losy?


Od początku wiedziałam, że ta powieść będzie emocjonalną bombą, ale nie spodziewałam się, że tak na mnie wpłynie. Temat różnych chorób w powieściach, zawsze ogromnie na mnie działa i przeżywam to o wiele mocniej. Autorka tak tutaj zagrała na emocjach czytelnika, że mi brakuje słów żeby to opisać.


Powieść od pierwszych stron rzuca na czytelnika gradem złych informacji i współczujemy bohaterom. Poznając ich bliżej, jeszcze bardziej chcemy by im się udało, by byli szczęśliwi lub po prostu ich przytulić i pocieszyć. Historia chwyta za serducho i wywołuje wiele skrajnych emocji.


Według mnie bohaterowie zostali bardzo dobrze wykreowani. Wydali mi się realistyczni i odpowiednio reagowali na to, co ich spotkało. Julia, wdowa, samotna matka, która musi zapewnić córce byt stara się ze wszystkich sił. Chce być samodzielna i stara się ukrywać rzeczywisty stan w jakim żyje. Boi się komuś zaufać, bo nie raz ktoś ją zawiódł. Trudno jej pogodzić się z odejściem męża, ale wie, że nie może się poddać. Dla swojego dziecka zrobi wszystko, choć momentami przeżywa załamanie i musi wiele sobie zabraniać. Los jej nie oszczędza, ale dalej dzielnie walczy. Crew za to musiał pogodzić się ze swoją przeszłością i ruszyć dalej. Zawsze uciekał przed problemami, a teraz ma okazję pokazać, że jest odpowiedzialny i pomóc dziewczynom. Czasami zachowywał się jak dupek i nie potrafił przyjąć odmowy. To facet, który poświęci wszystko by pomóc najbliższym. Mimo jego zaborczości i nie rozumieniu słowa "nie", to polubiłam go i chciałam by jemu, jak w sumie, i Julii i Ever było jak najlepiej!


Książkę czytało mi się dobrze, z wielkim zaangażowaniem. Początek mnie zachwycił, kolejne pięćdziesiąt stron już troszkę mniej, a potem przepadłam. Jak ostatnio bardzo długo zajmuje mi przeczytanie powieści, która ma więcej niż 400 stron, tak tutaj skończyłam ją w 2-3 dni, co jest świetnym dla mnie wynikiem, a to coś znaczy jaka musiała być dobra. Emocje z tej powieści się wylewały. Trudno było mi momentami powstrzymać łzy, zwłaszcza przy niektórych wypowiedziach Ever, jej taka mądrość czy pogodzenie się z sytuacją rozbrajały kompletnie.


To powieść, która u nie jednej osoby wywoła łzy. Jest przepełniona bólem, walką i poświęceniem. Ostatnie kilkanaście stron, to siedzenie jak na szpilkach i obawa nad przekręceniem kolejnej strony. Końcówka wywołuje najwięcej emocji, dalej ogromną niepewność i strach. Jeżeli szukacie książki, która wywoła u Was całą gamę emocji, po której możliwe, że będziecie mieć kaca książkowego to zdecydowanie wybierzcie ten tytuł. Nie zawiedziecie się!


| Autor: Adriana Locke| Tłumaczenie: Klaudia Wyrwińska| Wydawnictwo: Szósty Zmysł| Data premiery: 11.07.2018| Liczba stron: 444| Gatunek: literatura obyczajowa| Moja ocena: 9/10|


Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Szósty Zmysł! ♥



Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka